VENOM- From The Very Depths CD Spnefarm Rec 2014
Na takie albumy czeka się przebierając nóżkami z prawdziwą niecierpliwością. W dniu premiery łzy szczęścia oraz wypieki na twarzy nie są niczym dziwnym. Śmiem twierdzić, że od wielu lat VENOM nie udało się nagrać tak dobrej płyty jak „From The Very Depths”. Ostatnim dziełem grupy które wywołało we mnie podobne emocje był pierwszy studyjny album nagrany po reaktywacji: „Cast in Stone” sprzed prawie 20 lat. Owszem od tego czasu VENOM popełnił kilka bardziej lub mniej udanych płyt, ale „From The Very Depths” zdeklasował wszystko co wyszło po „Cast In Stone” włącznie z „Resurrection”. Cronosowi tym razem udało się zbliżyć do klasycznej formuły VENOM. Zapewne granie sporej ilości koncertów przyniosło powrót do doskonałej formy. Nie bez znaczenia pozostaje też udana współpraca z Rage i Dante którzy udowodnili swoją wartość na koncertach, a teraz przypieczętowali ją wyśmienitym albumem. Z jednej strony szkoda, że nastąpił rozłam na VENOM i VENOM INC a drugiej może to przynieść dwa naprawdę dobre zespoły i tyleż więcej zajebistej muzyki. Mantas i spółka również nie siedzą z założonymi rekami i tylko patrzeć jak wysmażą coś nowego. Czy sprostają podniesionej przez Cronosa poprzeczce? Zbędzie to niezwykle trudne zadanie tym bardziej, że na czternaście utworów tworzących „From The Very Depths” nie ma ani jednego słabego. Numer numer w numer to totalna zagłada. Cronos nie zapomniał jak powinien brzmieć rasowy Black Metal, udowodniając tym samym, że nadal ma wiele doskonałych pomysłów i nie odcina kuponów. Mimo swoich pięćdziesięciu trzech lat jest to cały czas niezwykle kreatywny muzyk. Oczywiście należy brać poprawkę, że wiele pomysłów stworzył razem z obecnymi muzykami VENOM tworząc tym samym bardzo silny jednolity organizm. Brak tu słabego ogniwa wszystko zapięte na ostatni guzik. Poraża finezja wykonania, niesąc ze sobą potężny ładunek energii. Piekielna machina puszczona w ruch w 1979 roku cały czas jest na bardzo wysokich obrotach. Fenomen tego zespołu jest czymś niesamowitym. VENOM cały czas potrafi zachwycić najbardziej wymagających malkontentów. Jak widać Piekło ciągle sprzyja Cronosowi i jego obecnym kompanom. LWS