TOKYO BLADE - Thousand Men Strong CD 2011
Po niemal 10letniej przerwie, w roku 2008 TOKYO BLADE dało ponownie o sobie znać, ofiarując swoim fanom reedycję wiekopomnego dzieła „No Remorse” wydanego pierwotnie w roku 1989. Na reedycji znalazło się kilka niepublikowanych dotąd bonusów. Trzy lata po tym fakcie ten fenomenalny band, w nieco odmłodzonym składzie, z nowym wokalistą Nicolajem „Nickiem” Ruhnowem, który notabene godnie zastąpił Alana Marsha, TOKYO BLADE postanawia na dobre wrócić na scenę, uderzając z mocą metalowego młota prosto w potylice niedowiarków! Tak, tak, „Thousand Men Strong” to miażdżący powrót J Heavy Metal najwyższych lotów. Całość ma sporo porywających momentów, a doskonałe partie wokalne Marsha nadają całości niezłego kopa. Bardzo potężnie i masywne gitary to siła napędowa tej płyty, całość wręcz kipi od energii. Doskonałe solówki, wyśmienite aranże, sporo zmian tempa, bardzo rasowe brzmienie i doskonała produkcja. To prawdziwa przyjemność obcować z tak doskonałym materiałem, życzyłbym sobie więcej tak udanych powrotów J Warto nadmienić, że producentem tego albumu był nikt inny jak Chris Tsangarides, który wcześniej pracował z THIN LIZZY, Y & T, ANVIL, BLACK SABBATH, JUDAS PRIEST, FREE, Ianem Gillanem ,Ozzym Osbournem. Wszystko zaczęło się niemal 30 lat temu, kiedy to Andy Boultoni wraz z kolegami powołuje do życia zespół o nazwie KILLER. Następnie przeistaczając się w GENGHIS KHAN, by ostatecznie w roku 1982 nazwać się TOKYO BLADE. Ów zespół przeżywał swoje wzloty i upadki, a kiedy ucichł na prawie trzynaście lat, brakowało go na scenie. Na szczęście TOKYO BLADE powróciło w wielkim stylu, dając nam porcję naprawdę doskonałego Heavy Metalu! Warto jeszcze nadmienić, że japońska wersja „Thousand Men Strong” posiada jeden dodatkowy bonus track. Jak najbardziej ten album polecam!!!