ACCEPT - Blood Of The Nations DLP 2010 Nuclear Blast Rec
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem wieść jakoby Accept wznowił działalność, moje metalowe serce zaczęło walić niczym piekielny dzwon, łomocąc z taką intensywnością, że myślałem, że rozsadzi mi klatkę piersiową! Emocje nieco opadły, kiedy dowiedziałem się, że Accept owszem reaktywował się ale bez Udo. Oczekiwałem tego album z pewnego rodzaju obawą i kiedy zobaczyłem video clip do utworu Teutonic Terror moja twarz zmieniła się w wielki księżycowy rogal, oj micha się cieszyła jak bym wygrał 6tkę w Lottoo :) Mark Tornillo okazał się nie przypadkowym muzykiem doskonale pasującym do klasycznego charakteru ACCEPT, potrafiącym idealnie balansować pomiędzy drapieżnością Udo Dirkschneidera a melodyjnymi zaśpiewami Rock N Rolfa z ex RUNNING WILD. Nie przypuszczałem, że tak będzie mi się dłużyć okres wyczekiwania premiery tego albumu, dni zamieniały się w miesiące tygodnie w lata i oto w końcu było mi dane dorwać ten album :) Wpadłem jak piekielny wicher nabyłem płytę i z szybkością światła znalazłem się w domu by odpalić ten album :) Pierwsze dźwięki oznajmiły mi, iż mam do czynienia z materiałem wyjątkowym, z każdym następnym utworem szczęka opadała mi z wrażenia coraz niżej, nie ma tu słabej kompozycji. Bardzo oldschoolowa formuła, klasyczne brzmienie gitar, charakterystyczne solówki i ta niezwykłe wyważenie przebojowości i rasowo brzmiących heavy metalowych riffów. Prawdziwym szokiem jest to z jaką precyzją jest to wszystko poukładane, po prostu mistrzostwo świata :) Jedno co mnie urzekło to fakt doskonałej kontynuacji muzyki z najbardziej twórczego okresu działalności Accept. Wyczuwa się tu sporo odniesień do Restless And Wild, Balls To The Wall, Metal Heart czy Russian Roulette. Niewielu kapelom udaje się ta sztuka by powracając po latach nie bytu i tworzyć muzykę o tak dużej dawce klasycznego klimatu, ACCEPT jeszcze raz potwierdził swoje mistrzostwo dając nam doskonały album na który czekali wszyscy oddani fani. Na Blood Of The Nations każdy fan ACCEPT odnajdzie coś dla siebie, jest tu mocny kruszący ściany Heavy Metal, melodyjne klasyczne Hymny i doskonałe balladowe klimaty, świetnie wyprodukowana płyta, i te charakterystyczne chórki, czegoż trzeba więcej? Tego jestem pewien ten album skazany jest na sukces :) Życzył bym sobie więcej takich płyt to zdecydowanie jeden z najciekawszych albumów roku 2010!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Winylowa edycja tak jak i limitowany digipack posiada jeden bonusowy numer :)