VENOM

 

Kto z nas nie pamięta ekscytacji, kiedy po raz pierwszy oglądał VHS VENOM „ – Live at Hammersmith Odeon”? Wałkowałem to z kumplami na nostopie, to samo z ich koncertem ‘84 oraz kompilacją Combat ‘85.

Chłonęliśmy to jak gąbka, wyobrażając sobie, jakby było fajnie zobaczyć tę nieświętą trójkę z Newcastle.

Pamiętam nieskończone imprezy, gdzie z kumplami szaleliśmy przy tych nagraniach, wcielając się choć na chwilę w naszych infernalnych bohaterów: Cronosa, Mantasa Abaddona, uskuteczniając nieustanny headbanging – prawdziwe szaleństwo w oparach alkoholowego amoku. Ile to razy Milicja pukała do drzwi, bo nikt w kamienicy nie był w stanie zasnąć, kiedy imprezowaliśmy przy tej muzyce...

            Wiele lat musiało upłynąć, aby to marzenie nabrało realnego wymiaru.

W międzyczasie na Metal Battle ‘88 pojawił się Abaddon, zapowiadając, że Venom nawiedzi Polskę. Rok później na naszym krajowym rynku pojawiły się dwa licencyjne winyle Venom: „Possessed” i koncert „Eine kleine Nachtmusik”.

Wszystko wskazywało na to, że owo jak dotąd nieuchwytne marzenie spełni się w 1989 roku. Niestety na ten koncert musieliśmy zaczekać jeszcze wiele lat. Rok później Venom godnie zastąpił włoski Bulldozer. Dopiero w roku 2010 doczekaliśmy na polskiej ziemi ekipy Cronosa.

            I choć w latach świetności Venom nasz umęczony kraj był oddzielony żelazną kurtyną, muzyka, choć ze sporym opóźnieniem docierała do nas, czy to za sprawą marynarzy, którzy przywozili z zachodu winyle i można było je potem nabyć na Targach Dominikańskich w Gdańsku, czy też na Śląsku, gdzie dużo ludzi miało rodziny w Germanii. Zanim udało mi się zdobyć taki winyl, musiało upłynąć trochę czasu, wpierw zadowalałem się przegraniem tych perełek od starszych kumpli, którzy mieli pracę i mogli od czasu do czasu kupić sobie taki krążek, a nie było to tanie i wcale tak łatwo na tego typu muzykę nie było łatwo trafić. Dopiero w 1987 roku zacząłem jeździć na kolekcjonerskie giełdy płyt, to właśnie na jednej z takich giełd dorwałem „Welcome To Hell”. Ileż było ekscytacji, ściskając w ręku ten album, nie mogłem się doczekać, kiedy dotrę do domu i posłucham tego wreszcie z płyty. Oczywiście już od kilku dobrych lat znałem dobrze zawartość tego albumu, ale mając winyl tego krążka, nabierało to zupełnie nowego wymiaru.

            Nie pamiętam już ile razy ten album odsłuchiwałem, ale zawsze towarzyszył mi przy przy nim dreszcz emocji, które nasilały nieustający głód na te Infernalne dźwięki, choć zdawałem sobie sprawę, że tematy okultystyczne Venom traktuje ze sporym przymrużeniem oka.

Chciało się wierzyć, że to z krwi i kości wcielone demony w ludzkich skórach. Było w tym coś niezwykle pociągającego, chciało się wierzyć, że jest to prawdziwe. Choć wszystko było tylko scenicznym image, miało porażające oddziaływanie, było w tym coś magicznego. Do dziś debiut Venom będzie dla mnie jednym z najważniejszych albumów.

Oczywiście to nie jedyne dzieło tego zespołu, którego często słucham, „Black Metal” – ich drugi pełniak o dość surowym (w porównaniu do debiutu) brzmieniu, również mnie opętał. Ależ było wiele radochy podczas słuchania takich numerów jak tytułowy „Black Metal”, „Buried Alive” z tym wiekopomnym intro zakopywanego grobu – jakże to działało na wyobraźnię…

Niezwykły „Sacrifice” czy „Countess Bathory”... Nie było tu słabego numeru, przy odsłuchu tych dźwięków szaleństwo sięgało zenitu.

Cały czas zastanawiałem się co sprawiało, że te numery Venom tak nas nakręcały – myślę, że ten miks mroku ze sporą dozą Rock’n’Rolla był w stanie ożywić nawet truchło zakopane 6 stóp pod ziemią. Przy tej muzyce nie można było stać spokojnie w miejscu.

Wyobrażam sobie, co by było, gdyby Venom nawiedził Polskę w 1985 roku, gdzie na każdą imprezę typu Metalmania czy Metal Battle katowicki Spodek zapełniał się po brzegi – istne szaleństwo. To wtedy nasza publiczność zyskała miano najdzikszej.

Nasty Savage, Overkill czy Iron Maiden wspominają naszą publiczność jako najbardziej żywiołową, zresztą nie ma co się dziwić, wtedy takie koncerty odbywały się dwa razy do roku, ludzie był spragnieni muzyki na żywo, a Venom miał tu status BOGÓW METALU.

Wystarczyło na tych koncertach zobaczyć, ilu ludzi miało na swoich katankach własnoręcznie malowane telewizory z okładką „Black Metal” czy „Welcome To Hell”, by wiedzieć jaka była skala popularności tego zespołu w naszym kraju.

            „At War with Satan” to już nieco inne oblicze Venom – mocna ugruntowana pozycja tego zespołu pozwoliła tej trójce niezmordowanych maniaków wynieść swoją muzykę na zupełnie inny poziom, umieszczając na płycie niemal 20-minutowy tytułowy numer. Niewiele zespołów w tamtym czasie odważyłoby się na taki zabieg, jednak Venom miał to wszystko gdzieś, łamiąc stereotypy i wszelkie konwencje. „At War with Satan”, jak i dwa poprzednie dzieła poprzedzone było niezliczoną ilością 7” EPek, maxi singli, na których znalazło się trochę mniej znanych numerów, które po latach trafiły na kompilacje b-side.

Było tu sporo fajnego stuffu, a zebranie tych wszystkich wydawnictw nawet najbardziej zagorzałemu fanowi zabierało sporo czasu – lecz czyż dawałoby to tyle radości, gdyby jak dziś, wszystko było na kliknięcie myszki?

Na pewno nie!!!!!!!!!!!!! Każde upolowane wydanie ulubionej płyty sprawiało nam wiele radości, ludzie wtedy byli bardziej oddani pasjom, potrafili więcej poświęcić tej muzyce, do dziś to dla wielu z nas RELIGIA!!!!!

            „Possessed”, czwarty album, choć nie tak udany, jak poprzednie dzieła tego zespołu, miał w sobie cały czas sporo do zaproponowania i choć momentami wyczuwało się zmęczenie zespołu, pamiętajmy, że Venom wtedy sporo koncertował.

Takie Rock’n’Rollowe życie, nawet dla takich tytanów jak Venom musiało się kiedyś odezwać. Poza tym pojawiły się pierwsze pęknięcia w silnym jak dotąd organizmie, to musiało się odbić na muzyce i choć „Possessed” mający takie sztandarowe numery jak „Powerdrive”, „Satanachist” czy „Too Loud (For The Crowd)” trudno jednak równać w zestawieniu z „Welcome To Hell” czy „Black Metal”; album ten mocno odstawał.

            Miło wspominam videoclip Venom promujący epkę „Nightmare”.

Zanim zobaczyłem ten teledysk, wpadł w moje łapska maxi, z okładką małego demona posuwającego roznegliżowaną pannę na łóżku.

Ten maxi pojawił się jeszcze potem w kilku innych wersjach, ze zmieniona okładką – pewnie cenzura w USA zabroniła sprzedaży tego wydawnictwa ze względu na sex. Zanim udało mi się trafić na to video, wpadłem na niemiecki Metal Hammer, gdzie było kilka zdjęć z tej sesji. Sporo musiałem się napocić, by w końcu zobaczyć ten teledysk, mam gdzieś do tej pory VHS z tym numerem.

            Venom wzbudzał zawsze wiele kontrowersji, był przez jednych wielbiony niczym Bogowie, przez drugich traktowany jako wybryk natury. Jedno jest pewne, nikt nie był obojętny na ich muzykę, bez względu na to, czy wzbudzał miłość czy nienawiść.

            I choć aura, którą tworzyli i tworzą nadal wokół siebie jest bardziej teatrem i zespół nigdy nie traktował zbyt dosłownie tej Diabelskiej otoczki, wiadomo jedno – zainspirował wielu późniejszych artystów do tworzenia Czarciej Muzyki!!!!

            Venom to bez wątpliwości prawdziwi Ojcowe Chrzestni BLACK METALU!!

 Necro

 

baa222

 


 

 

 

Informacje o wydajności

Application afterLoad: 0.001 seconds, 0.29 MB
Application afterInitialise: 0.019 seconds, 1.00 MB
Application afterRoute: 0.027 seconds, 1.24 MB
Application afterDispatch: 0.045 seconds, 2.25 MB
Application afterRender: 0.049 seconds, 2.34 MB

Zużycie pamięci

2490744

Zapytań do bazy danych: 12

  1. SELECT *
      FROM jos_session
      WHERE session_id = 'mdm6ebdn7cqf8jesv7uk91si51'
  2. DELETE
      FROM jos_session
      WHERE ( time < '1713483750' )
  3. SELECT *
      FROM jos_session
      WHERE session_id = 'mdm6ebdn7cqf8jesv7uk91si51'
  4. INSERT INTO `jos_session` ( `session_id`,`time`,`username`,`gid`,`guest`,`client_id` )
      VALUES ( 'mdm6ebdn7cqf8jesv7uk91si51','1713484650','','0','1','0' )
  5. SELECT *
      FROM jos_components
      WHERE parent = 0
  6. SELECT folder AS type, element AS name, params
      FROM jos_plugins
      WHERE published >= 1
      AND access <= 0
      ORDER BY ordering
  7. SELECT MAX(time) 
      FROM jos_vvcounter_logs
  8. SELECT m.*, c.`option` AS component
      FROM jos_menu AS m
      LEFT JOIN jos_components AS c
      ON m.componentid = c.id
      WHERE m.published = 1
      ORDER BY m.sublevel, m.parent, m.ordering
  9. SELECT template
      FROM jos_templates_menu
      WHERE client_id = 0
      AND (menuid = 0 OR menuid = 13)
      ORDER BY menuid DESC
      LIMIT 0, 1
  10. SELECT a.*, u.name AS author, u.usertype, cc.title AS category, s.title AS section, CASE WHEN CHAR_LENGTH(a.alias) THEN CONCAT_WS(":", a.id, a.alias) ELSE a.id END AS slug, CASE WHEN CHAR_LENGTH(cc.alias) THEN CONCAT_WS(":", cc.id, cc.alias) ELSE cc.id END AS catslug, g.name AS groups, s.published AS sec_pub, cc.published AS cat_pub, s.access AS sec_access, cc.access AS cat_access 
      FROM jos_content AS a
      LEFT JOIN jos_categories AS cc
      ON cc.id = a.catid
      LEFT JOIN jos_sections AS s
      ON s.id = cc.section
      AND s.scope = "content"
      LEFT JOIN jos_users AS u
      ON u.id = a.created_by
      LEFT JOIN jos_groups AS g
      ON a.access = g.id
      WHERE a.id = 1682
      AND (  ( a.created_by = 0 )    OR  ( a.state = 1
      AND ( a.publish_up = '0000-00-00 00:00:00' OR a.publish_up <= '2024-04-18 23:57:30' )
      AND ( a.publish_down = '0000-00-00 00:00:00' OR a.publish_down >= '2024-04-18 23:57:30' )   )    OR  ( a.state = -1 )  )
  11. UPDATE jos_content
      SET hits = ( hits + 1 )
      WHERE id='1682'
  12. SELECT id, title, module, position, content, showtitle, control, params
      FROM jos_modules AS m
      LEFT JOIN jos_modules_menu AS mm
      ON mm.moduleid = m.id
      WHERE m.published = 1
      AND m.access <= 0
      AND m.client_id = 0
      AND ( mm.menuid = 13 OR mm.menuid = 0 )
      ORDER BY position, ordering

Wczytane pliki języka

Nieprzetłumaczone frazy - tryb diagnostyczny

Brak

Nieprzetłumaczone frazy - tryb projektanta

Brak