WATAIN- „The Agony & Ecstasy of Watain” NBR 2022
I o to z czeluści bezkresnego Mroku wyłania się potężne cielsko bestialskiego WATAIN. Nie ukrywam, że na to dzieło czekałem z wielką niecierpliwością, a kiedy pojawił się oficjalny videoclip promujący singiel „The Howling”, wiedziałem, że nastąpi prawdziwa zagłada wszystkiego, co święte. Pierwsza trąba oznajmiła nadejście „Ecstasies in Night Infinite”; pierwsze wersy niczym proroctwo nieuchronnego końca tego świata uderzają w słuchacza niczym Piekielna nawałnica „Zbliża się oto na rydwanach ognia Siła gwałtowna Co burzę sieje i błyskawice ciska”. Brutalne do bólu rozrywające ciała riffy w oszalałym tempie unicestwiają wszystko, co święte. Kolejny akt bestialstwa to znany nam z singla „The Howling” i tu ponurość tłamsi ostanie promienie światła, by spowić słuchacza całunem grobowego uniesienia, jest w tym wiele dramatyzmu, przenikającego smutku i rozrywającej na strzępy brutalności. Przy tym owe dźwięki emanują czymś niezwykle pociągającym i mrocznym a zalewająca czerń upaja ekstazą porażającą swym majestatem i pięknem.
Rozległ się kolejny dźwięk zwiastujący upadek tego świata: „Serimosa”. Majestatyczny, utrzymany wolnych i średnich tempach utwór tworzy niepowtarzalny klimat, czuje się gęstą mgłę muzyki, którą można kroić nożem niczym krwawy ochłap ludzkiego ścierwa. Całość wije się niczym wężowisko posplatanych ze sobą gadów, to niezwykle hipnotyczny numer.
Nagle ową klimatyczną atmosferę w brutalny sposób rozprasza bestialski „Black Cunt”, który po bezlitosnej abominacji przechodzi we wgniatającą w podłoże wolną niemal funeralną, przepełnioną smutkiem melodię, by nagle przywołać Piekielne wichry i gnać na zatracenie ku bezkresnej otchłani poza światem i przestrzenią.
„Leper's Grace”, kolejna pieczęć została złamana. Oto objawił się kolejny znak „Not Sun Nor Man Nor God”, nastrojowa melancholijna instrumentalna introdukcja, na swój sposób piękna i niezwykle smutna. „Before the Cataclysm” przywołuje potęgę „Lawless Darkness”, jest w tym utworze coś niezwykle ujmującego, bije z tych dźwięków romantyzm, a przy tym jest w tym tak wiele bólu i smutku. Wyczuwa się w tym wyniosłą siłę, która potrafi w każdej chwili rozerwać słuchacza na strzępy.
Kolejna, 8. odsłona to niezwykle klimatyczny „We Remian”, na którym pojawiała się gościnnie niezwykle charyzmatyczna wokalistka The Devil's Blood – Farida Lemouchi. Jakże pięknie i niepokojąco brzmią te wersy, śpiewane tym niezwykłym wokalem. Jak krwiste i pełne prawdy są historie opowiedziane przez ogień, wchłonięte i przekazane przez każdego marzyciela pijanego żarem węgli...
To zdecydowanie jeden z najbardziej klimatycznych utworów na tym niezwykłym dziele WATAIN bije od tej kompozycji aura jak nie z tego świata, wyczuwa się obecność Śmierci, ale nie jest to przerażające, a fascynujące, przy tym pulsuje to smutkiem i żałobą, ale i niezwykłym spokojem.
„Funeral Winter” w dość brutalny sposób wyrywa nas z objęć Morfeusza, porażając brutalnością i bestialstwem; brutalny bezpardonowy atak furii siejącej totalne zniszczenie.
Całość tego wyjątkowego dzieła zamyka przepełniony smutkiem, ale kryjącym również w sobie spory ładunek agresji „Septentrion”.
Powiem jedno, słucha się tego albumu z zapartym tchem; to jeden najwspanialszych albumów w historii gatunku. Z niecierpliwością oczekuję koncertów WATAIN, by móc obcować z ich muzyką na żywo, to niezwykłe i niezapomniane przeżycie, a póki co rozkoszujmy się tym albumem, którego premiera przewidziana jest nie przypadkowo na wigilię Walpurgisnacht 29 kwietnia Anno Bastardi 2022.
Necro