RAZOR- Open Hostility LP 2010 High Roller Rec
Uff, trochę to trwało, zanim ktoś sięgnął po to arcydzieło, by prawie po dziewiętnastu latach od momentu wydania tego albumu na CD, „Open Hostility” wreszcie doczekał się vinylowej edycji i choć trwało to tak długo, to jednak myślę, że wydanie High Roller wynagrodzi wam to, dając niezwykle pieczołowicie wydany krążek. O dziwo mimo upływu czasu do tej pory materiał zachował swoją świeżość. Słucha się tego z wielką przyjemnością, to cały czas doskonale zagrany oldschool thrash metal, którego, jak widać, czas się nie ima :). Pierwszą stronę vinyla rozpoczyna mocny „In Protest”, siejący zagładę riffami i tym bardzo energetycznym gitarowym koszeniem i choć utwór nie jest mega szybki, to jednak posiada ogromny ładunek adrenaliny. Czuje się tu tę niespożytą energię! „Sucker For Punishment” to kolejny strzał prosto w oczy. Tym razem nieco szybszy numer, pędzący niczym Wicher Piekieł po to, by chwilę później płynnie przejść w znacznie wolniejsze i zdecydowanie cięższe klimaty, przeszywane totalnym solo Dave Carlo, po którym znowu rozpoczyna się dużo brutalniejsza część tej kompozycji. Jedno co jest tu szokiem, to doskonale brzmiące partie perkusji, które są programowane, a brzmią jak żywe! Słowa uznania dla Dave’a, który musiał się naprawdę sporo napracować, by uzyskać tak rzeczywisty efekt. Kolejny numer na tym arcydziele to dość krótki i mega energetyczny „Bad Vibrations” to totalna zagłada. Numer, który na koncercie urywa głowy, już wyobrażam sobie ten młyn szalejącej publiczności! „Road Gunner” - tym razem mamy do czynienia z jeszcze bardziej skondensowanym ładunkiem energii i tym masakrującym nieubłaganym tempem, niczym piekielne ostrze przecinające najtwardszą stal podczas skomasowanego ataku. Tu nie ma litości, tu jest 100% energia - adrenalina sięga zenitu! Gitara, która sieje zagładę – total! Z utworu na utwór RAZOR rozpędza piekielna maszynę, by dźwiękami „Cheers” oznajmić, kto tu jest panem thrash metalu. Co ciekawe ten numer ma sporo klimatu MOTORHEAD, choć jest zagrany brutalniej. Ostatni numer na tej stronie, „Red Money”, to jak cios prosto w pysk wroga! Strona B i doskonały „Free Lunch” z tymi siejącymi śmierć gitarami. Ależ ten album ma w sobie ładunek agresji i gniewu, to prawdziwy bunt przeciwko wszystkiemu, co nas ogranicza i próbuje zniewolić. „Iron Legions”, totalne gitarowe zniszczenie. Nikt nie ma wątpliwości, kto w tym zespole gra pierwsze skrzypce :). „Mental Torture” nie daje nam chwili wytchnienia - ileż jest w tym albumie energii! I te gniewnie wokale Boba, który wypluwa z siebie z pogardą każde słowo, cedząc przez zęby niepohamowany gniew i furię, i to krótkie, lecz bardzo treściwe, gitarowe solo… „Psychopath” to kolejny akt zagłady, choć nieco wolniejszy, przypominający czasem „Fabulous Desaster” EXODUS, to jednak zagrany zdecydowanie z większym pazurem. Więcej tu ognia i energii, totalny gniew i te opętańcze solówki - total! „I Disagree” to ostatni na tym krążku numer, od początku do końca zagrany z ogromnym kopem. Ta płyta to czysta energia. Słucha się tego z tak wielką przyjemnością, że aż dziw bierze, czemu kapele w tych czasach nie potrafią tak grać? To, co prezentuje RAZOR na „Open Hostility” powinno być inspiracją dla wielu pokoleń! Jest to szczere i totalnie emocjonalne granie. Rewelacja!