Nie musiałem szukać zbyt wielu powodów, aby ten wywiad pojawił się w jubileuszowym XXV numerze Oldschool Metal Maniac. Raz, że DESTRÖYER 666 nagrał fenomenalny album Never Surrender, a dwa – niebawem ruszają w kolejną europejską trasę, w tym także odwiedzą nasz kraj, by zagrać trzy koncerty. Wydaje się to dostatecznym pretekstem, aby w tym numerze nie zabrakło australijskich wilków z DESTRÖYER 666. Panie i Panowie, przed Wami Keith Bemrose bardziej znany jako K.K. Warslut:

1. OSMM: Hi KK. Wygląda na to, że kolejny rok, tj. 2023 zapowiada się dla DESTRÖYER 666 wyśmienicie. Wydaliście właśnie znakomity nowy album i powiem tylko tak: gratuluję, bo to naprawdę kawał zajebistego Speed Metalu!!!

KK: Cześć, fajnie słyszeć, że stuff się podoba.

2. Ruszacie niedługo w trasę i planujecie podczas jej trwania odwiedziny naszego kraju; zapowiada się to wszystko niezwykle interesująco. Gdzie jeszcze w tym roku będzie można zobaczyć wasze koncerty?

Gdzie tylko nas wpuszczą!

3. Macie w Polsce wielu oddanych Die-Hard Fanów, dlatego wielu ludzi ucieszy z pewnością fakt, że tym razem planujecie zagrać trzy sztuki w naszym kraju. Znam takich, którzy planują być na wszystkich waszych koncertach, ha!

Polacy to jeden z najbardziej zajebistych narodów w Europie. Uwielbiam Polskę i polskich metalowców, sam chętnie bym się do was przeprowadził, gdyby tylko wasz język nie był tak pojebany do nauczenia.

4. Ostatni wasz koncert, jaki widziałem to wasz występ na Black Silesia Fest. Jak wspominasz ten gig, nie licząc problemów związanych z dotarciem na miejsce jednego z was, oczywiście?

Tak, było super, bardzo mi się podobało. No cóż, co można zrobić w tym temacie, typowe pojebane klimaty linii lotniczych ciepiących na niedobór personelu.

5. Porozmawiajmy chwilę o zawartości „Never Surrender”, bo tak właśnie zwie się wasze nowe dzieło. Nagraliście ten materiał w Moontower Studios. Tym razem w trzyosobowym składzie. Słuchając tych nagrań, dochodzę do wniosku, że oto teza, że trzyosobowe składy grają najlepszą muzę. Wystarczy sięgnąć do przeszłości i wymienić takie kapele jak: BATHORY, SODOM, KREATOR, DESTRUCTION, CELTIC FROST, EXICITER, by wiedzieć, że coś tu jest na rzeczy. Co się stało, że Roland nie uczestniczył tym razem w sesji nagraniowej?

Ro opuścił był właśnie kapelę. Jest jak jest, chcieliśmy nagrywać właśnie wtedy, a nie kiedy indziej; ale nasz rząd chciał w tamtym czasie, żebyśmy siedzieli w domu pod łóżkiem i kryli się przed niewidzialnym wrogiem (COVID, jak przypuszczam – PW), zero podroży, zero kontaktu z innymi ludźmi. Wydawało nam się, że pobyt w studio dobrze wpłynie na morale kapeli.

6. Na ostatnich koncertach DESTRÖYER 666 do składu dołączył gitarzysta Bez. Czy jest to wyłącznie muzyk koncertowy, czy może raczej stanowi on już integralną część składu waszej watahy? Czy możesz przybliżyć okoliczności, w jakich dołączył on do załogi D666?

Tak, kolo dołączył do nas tuż przed Steelfest. Znam go z 10 lat. Jest z Iranu czy innej Portugalii.

7. Od momentu ukazania się na rynku „Wildfire” dokonaliście ogromnej transformacji. Wcześniej wasza muzyka posiadała więcej black metalowego charakteru, w tej chwili jest to totalny speed metal, oczywiście z Diabłem w tle. Czyżby zwyciężyły dawne sentymenty? Zawsze ciągnie wilka do lasu, a skoro człowiek całe życie słuchał takiej muzyki, to musiało w końcu mieć to przełożenie na wasze twórcze działanie, hm?

Rozumiem, o co ci chodzi. Ale z naszego punktu widzenia, to zawsze bardziej poruszaliśmy się w klimatach thrash i speed niż black. Może tylko „Defiance” wyłamywał się nieco z tego kanonu. Ale to tylko mój punkt widzenia i powiem tylko, że daną kapelę chyba najlepiej rozumie jej fan. A może się mylę? Co do drugiej kwestii, to tak, zdecydowanie. Wszystko toczy się w jakiś cyklach, że tak powiem, tzn., że zazwyczaj lądujemy tam, gdzie zaczynaliśmy, mam tylko nadzieję, że nieco mądrzejsi. No i obecnie czuję się nieco tak, jakby dopiero co startował z kapelą lata temu.

8. Czego tam ostatnio słuchasz najczęściej? Wracasz czasem do nagrań KAT? Pamiętam, że lubiłeś kiedyś ten band? 10 lutego 2022 Kostuch skosił Romana Kostrzewskiego; dla wielu z nas to niepowetowana strata. Pewnych ludzi nie da się zastąpić, nie wyobrażam sobie np. MOTÖRHEAD bez Lemmy`ego czy KATA bez Romana… Kostucha nie ma taryfy ulgowej dla nikogo.

Ostatnio słuchałem właśnie sporo KATA. Plus trochę francuskiego heavy metalu z lat 80. Plus parę kapel z Włoch i szwedzki motocyklowy heavy metal, czyli zespół CRANK.

9. Zawsze zastanawiałem się, co dla was reprezentuje wizerunek wilka? Pytam, bo ten motyw przewija się dość często na okładkach DESTRÖYER 666 i ten „wilczy motyw” towarzyszy wam zdaje się od samego początku kapeli. Jakie jest zatem jego znaczenie?

Różne rzeczy, w różnych wymiarach. Ale krótko mówiąc, oznacza to jedno – pierdolić ten świat.

10. Co sądzisz o obecnej sytuacji na świecie? Dokąd to wszystko zmierza? Jaki wpływ ma to na ciebie osobiście?

Polityka to nuda i zazwyczaj przewidywalność. Bardziej interesują mnie tematy pasożytniczej klasy światowej i ich wysiłki, mające na celu zamknięcie nas w cyfrowym obozie koncentracyjnym i zmuszenie do żywienia się cyfrowym robactwem, walącym konia z założonymi goglami VR i do tego śledzenie nas na każdym kroku. No i nieustająca ocena i karanie za wszystko i za nic – za to np. że świeci słońce.

11. Tekst „Never Surrender” ma bardzo mocnymi wyrazisty przekaz, w tych pojebanych czasach właśnie taka postawa czyni nas wolnymi, wielu jednak tego nie dostrzega, stając się bezmyślnymi trybikami w machinie, która pozbawia jednostkę samodzielnego myślenia; nie dziwi mnie zatem ton twoich tekstów na waszym nowym dziele, bo to, co dzieje się ostatnimi laty na świecie jest mega wkurwiające. Czy świat musi spłonąć, by ludzie zaczęli to wszystko wreszcie dostrzegać?

Jeśli nie przebudzili się do tej pory, to już chyba nigdy się nie przebudzą. No może, jak będę stali na szubienicy…Ale kto wie, może jednak kiedyś przejrzą na oczy.

12. To, co dzieje się ostatnio w przemyśle filmowym to jakieś totalne przegięcie… na każdym kroku pojawiają się, jak nie wątki homoseksualne, to na siłę wciska się jakieś czarne postacie. Wymiękłem, kiedy zobaczyłem nową serię Disneya „Władcy Pierścieni”. Że już nie wspomnę o „Wiedźminie”, gdzie pojawiają się czarne elfy! A przecież nigdy pierwotnie takowe postacie nie istniały, i to nie wynikało bynajmniej z uprzedzeń rasowych autorów, a w tej chwili na siłę się to wpycha bez zwracania uwagi na fakt, czy jest potrzebne, czy też nie. W serialu „Sandman” chyba tylko jedna para jest hetero, za chwilę dzieciaki będą patrzyć na tradycyjne związki partnerskie jak na coś wynaturzonego — kurwa świat chyba oszalał? Słyszałem, że chcą kręcić serial o Elżbiecie I i że ma ją grać czarna aktorka. Czy to nie jest pojebane?

Niespecjalnie kojarzę te klimaty, ale to wszystko brzmi jak jakieś lewicowe zagrywki mające na celu napisanie historii na nowo. Tak było w Rosji i Chinach. Co się dzieje? To jakaś kontrolowana demolka. Nie może być „resetu” bez zamknięcia wszystkiego... tak, jak z komputerem. Trzeba to wszystko najpierw pozamykać.

13. Zdaję sobie sprawę, że granie tras i niezliczonych koncertów wymaga totalnej tężyzny fizycznej… na scenie prezentujesz imponującą sylwetkę, która z pewnością nie wzięła się znikąd. Jakie znaczenie ma dla ciebie kultura fizyczna? Czym jest dla ciebie trening? Jak często trenujesz?

Ćwiczę od 1996, a wciągnął mnie w to Shrapnel. Przedtem ostro robiłem wydolnościowo: bieganie, pływanie, szybki spacer. Treningi to dla mnie podstawa, zapytaj każdego, kto tylko trenuje, co o tym sądzi. Nie chodzę na siłownię od 6 lat, bo regularnie ćwiczę sam w domu. To pozwala mi zaoszczędzić na dojazdach i nie muszę słuchać debilnej muzyki, którą tam puszczają ani oglądać różnych idiotów ćwiczących na sali. Ale z drugiej jednak strony, to nie mam za to dostępu do wielu przyrządów na siłce. Tak czy siak, sporo można „wywalczyć” w domu, przy pomocy sztangi, kabli siłowych do ćwiczeń oraz hantli.

14. Pytanie z innej beczki: gdybyś dysponował możliwością przeniesienia się w czasie, w dowolną epokę albo dowolne miejsce, to gdzie byś się udał i co byś chciał zobaczyć, a może również coś zmienić?

Tzn. w przeszłość w okresie, kiedy już żyłem? Może poprawiłbym parę błędów to tu, to tam, ale chyba i tak najlepiej chyba byłoby nie roztrząsać przeszłości, a szczególnie tego, na co nie miało się wpływu. Ale często jest tak, że mamy w istocie sposobność przeprosić, tych, którym zrobiliśmy krzywdę czy też obraziliśmy bez jakiegoś większego powodu. Do tego nie potrzeba nam podroży w czasie. No, a jeśli sam mógłbym przenieść się gdzieś w przeszłość? No to może chciałbym zobaczyć pierwszy kontakt „człowieka współczesnego” z neandertalczykiem albo tereny obecnej Wielkiej Brytanii w latach 450-1000. To by było z pewnością bardzo ciekawe.

15. Nasza rozmowa nieuchronnie zmierza do końca; dziękuję ci bardzo za niniejszy wywiad i do zobaczenia na koncertach w Polsce, tradycyjnie już, gdybyś chciał przekazać coś waszym Die-Hard Fanom, to ostanie słowo należy do ciebie!!!

Wsparcie ze strony polskich fanów to zaszczyt i honor. NO REMORSE, NO REGRETS AND NEVER SURRENDER!!!

NecronosferatuS