RISE AND SHINE – Empty Hand (I Hate)
RISE AND SHINE – Empty Hand (I Hate)
Zanim na powierzchnię wypełzły doommetalowe zespoły z wokalistkami, takie jak Christian Mistress czy Blood Ceremony, szwedzki Rise And Shine grał już od dawna muzykę, która stała się popularna parę lat później. Dziś, z czterema albumami i kilkoma mniejszymi wydawnictwami na koncie, pozostają stosunkowo nieznaną kapelą w porównaniu do choćby The Devil’s Blood czy Jex Thoth. Twórczość Rise And Shine jest głęboko zakorzeniona w czasach, kiedy nazwa „doom metal” nawet nie istniała; śmierdzi potem, wódą, papierosami i wczesnymi nagraniami Black Sabbath, Pentagram, The Obsessed itd. Jakkolwiek bardzo podobają mi się same utwory, brzmienie i podejście do grania, to wokale Josabeth Leidi czynią całość, no cóż, dość trudną do zniesienia… Szczerze mówiąc, Josabeth nie jest dobrą wokalistką, i chociaż doceniam tu pewien urok wynikający z niedoskonałości, to przeważnie brzmi ona jak pijana Janis Joplin w drodze na ostatni koncert. Prawda jest taka, że w tym gatunku utalentowany, charyzmatyczny wokalista jest niezbędny – może być specyficzny, ale w żadnym razie irytujący. Rise And Shine mają na pokładzie naprawdę zdolnych kompozytorów, ale z takimi wokalami mogą nigdy nie zrealizować w pełni swojego potencjału. Może tego właśnie chcą? Być może, ale to uczyni z nich starą pannę pośród metalowych wiedźm, gdy zespoły takie, jak The Wounded Kings czy Ritual of the Oak będą dzielić i rządzić gustami fanów doom metalu.
Bartosz Cieślak