BARBARIAN/BUNKER 66 split LP
Niezwykle cieszy fakt, że w obecnych czasach coraz więcej zespołów tak odcina się od zalewającego rynek muzyczny gówna, manifestując swoją twórczością prawdziwe oblicze podziemnej sceny, która zawsze miała się dobrze, a to, co się dzieje w niej obecnie, rokuje na przyszłość spore nadzieje. Myślę, że oba zespoły z tego winylowego splitu są tu doskonałym przykładem na to, że i w dzisiejszych czasach można tworzyć szczerą, organicznie brzmiącą muzykę. Zanim ukazał się debiut album BUNKER 66 „Infernö Interceptörs”, na rynku pojawił się winyl, o którym teraz mowa. Ów czarny placek zawiera 7 do bólu oldschoolowych numerów. Oba zespoły BUNKER 66 i BARBARIAN godnie reprezentują włoską scenę, robiąc przy tym niezły rozpierdol swoją muzyką. Storna A to cztery kompozycje BUNKER 66, w tym niszczący cover CONVULSED „Psychopharmax Convulsions”. Porównując te numery z zawartością „Infernö Interceptörs” wydaje się to jeszcze bardziej nieokrzesane granie. W wokalu więcej wściekłości, choć z drugiej strony pojawiają się czasem wysokie, niemal Diamondowe, zaśpiewy. Na otwierającym „We Guys Are from Hell” słychać już bardzo charakterystyczny styl zespołu z tym, że jest to jeszcze bardziej surowe i barbarzyńskie, niż ma to miejsce na debiucie „Tombatron & Tormentor”, w dużej mierze poprzez specyficzne gitarowe funty. To tak, jakby spotkały się ze sobą MOTORHEAD i MERCYFUL FATE. Jest w tym numerze taka Infernalna siła, że urywa łeb i te charakterystyczne dośpiewy zespołu, ten miażdżący bas, siejący zniszczenie. „Total, Global Thermonuclear War” to nieco żwawszy numer, więcej tu intensywności. Wokal jak z piekielnej otchłani rozdaje niszczące razy. Strona B to trzy numery BARBARIAN, w tym zamykający całość cover „Murder Angels”, znany nam z pierwszego demo DEATH SS „Horned God of the Witches”. Pomysł z odegraniem zamykającego każdą ze stron coveru włoskich kapel na tym splicie uważam za zajebisty. To jeszcze bardziej ukazuje, jak bardzo tkwią w tych kapelach korzenie. BUNKER 66 i BARBARIAN nie odcinają się od tradycji i pokazują, że są nierozerwalnie związani z tym, co jest ich metalową spuścizną. „Useless Breed” to pierwszy numer ze strony BARABARIAN, który wydaje się grać nieco intensywniej. Więcej w tym black metalowego wkurwu. DARKTHRONE odcisnął tu swoje wszechpotężne piętno, co szczególnie słychać w wolniejszych fragmentach. „Wrath from Down Below” to dla odmiany numer niosący w sobie spore wpływy VENOM, ale i tu słychać sporo punkowego feelingu, bardzo fajny, rozpierdalający na koncerty numer. Na koniec cover DEATH SS dobije was na amen. Rewelacja!!! Życzyłbym sobie więcej takich winylowych splitówJ