KISS-Monster LP2012 Universal Music
Byłem bardzo mile zaskoczony, kiedy dowiedziałem się, że KISS tym razem nie każe czekać na swój kolejny krążek tak, jak to miało miejsce w przypadku następcy „Psycho Circus”, 11 długich lat. Na szczęście 4 lata po premierze „Sonic Boom”, dokładnie 9go października zeszłego roku, dostaliśmy premierowy album KISS. Był to dla mnie szczególny moment, ponieważ KISS darzę wielkim sentymentem. To zespół, od którego rozpocząłem moją metalową edukację,a był to rok 1980. Przez ten cały czas muzyka zespołu towarzyszyła mi w dobrych i tych złych chwilach, rozjaśniając mroki życia, dając mi siłę, by iść do przodu. Odkryłem w tych dźwiękach prawdziwą moc. Potężną, niemal magiczną siłę. Wiele razy dzięki KISS moje życie nabierało rumieńcówJ Dlatego sprawiło mi wiele radochy, kiedy dorwałem w swoje łapska winyl „Monster”, a powiem wam, że było to nie lada wyczynem, bo w Polsce ta płyta dotarła do sklepów ze sporym opóźnieniem, co było nieźle irytujące. Cóż, widać ktoś zaspał w Universal Music Polska. Tak czy inaczej paliłem się jak cholera, by zapoznać się z całością tego dzieła. Znałem już dobrze zawartość singla „HellorHallelujah”, co tylko wyostrzyło mój apetyt na całość albumu. Po doskonałym „Psycho Circus” i nieco słabszym „Sonic Boom” nie do końca wiedziałem, czego mogę się spodziewać po tym albumie. Owszem, KISS nigdy poniżej pewnego poziomu nie schodzi, to w 100% profesjonaliści, ale czasami nawet najlepszym trafiają się słabsze dni. Na szczęście tym razem KISS wspiął się na wyżyny i dał nam dwanaście znakomitych i przy tym bardzo chwytliwych kompozycji. Nie ma tu słabego numeru. Płyta wręcz emanuje pozytywną energią. KISS to taki metalowy THE BEATLES, wszystkie piosenki są niezwykle przejrzyście skomponowane, świetne refreny,bardzo dużo wpadających w ucho melodii. To niezwykle uniwersalna muzyka, która ma w sobie niespożyte pokłady pozytywnych wibracji. To lek na chandrę, pochmurny szary dzień. Masz zły okres? Nic ci się nie układa? Puść sobie „Monster”, a za chwilę KISS rozproszy nad tobą czarne chmury! To wspaniałe, w jaki pozytywny sposób działa ta muzyka na ludzi. Na „Monster” KISS połączył elementy starego z nowym. Jest tu wiele nawiązań do klasycznego KISS, a przy tym w mistrzowski sposób udało się zespołowi sprawić,że całość brzmi niezwykle świeżo. Zresztą co jak co, ale w przypadku KISS, który w tym roku świętował swoje 40 lecie, można było przewidzieć, że będzie to dzieło ze wszech miar doskonałe i tak zresztą się stało. To jeden z ciekawszych rock’n’rollowych albumów ostatnich kilku lat!!! Ci, którzy widzieli KISS podczas nowej trasy z pajęczą scenografią, wiedzą, że mimo upływających lat zespół nie zwalnia tempa, ofiarując fanom na całym świecie zapierający dech w piersiach show. Szkoda, że tym razem KISS zagrał niewiele koncertów w Europie, w tym jedyny w PradzeL I choć już dawno straciłem nadzieję, że KISS zagra kiedyś w Polsce, chciałbym zobaczyć ich kolejny raz! Panowie, nie zawiedźcie naszych oczekiwań J