ŻYĆ ZNACZY UMRZEĆ (Joel Nciver ) Wydawnictwo SQN
Kiedy zabrałem się za czytanie tej książki, zastanawiałem się czy jest w stanie coś jeszcze mnie zaskoczyć. W końcu na temat Metalliki powstała tak wiele opasłych tomisk. Dałem szansę i powiem wam, że naprawdę tego nie żałuję. Całość jest napisana bardzo łatwym, przyjemnym językiem i czyta się jednym tchem. Zespół pokazano tutaj przez pryzmat życia i twórczości Cliffa Bartona, który jest tu postacią pierwsza planową.
Z tego powodu książka jest bardzo bogata pod względem nieznanych dotąd faktów i przedstawia historię Metalliki w nieco innym ujęciu. To doskonała opowieść o zespole który z garażowej grupy przeobraził się w Metalowego Giganta przy okazji nie tracąc zdrowego podejścia do życia. Prócz biograficznych wątków znajdziemy posiada szczegółową analizę trzech pierwszych albumów zespołu. Joel Mciver to prawdziwy maniak który sekunda po sekundzie prześledził z wielką uwaga każdy utwór płyt zarejestrowanych z udziałem Cliffa Bartona. Dzięki temu ujawnił bardzo istotne elementy które niejednokrotnie w natłoku dźwięków mogło nam umknąć. Sporo w tym pasji i miłości do muzyki. Joel podkreśla w opisach te gitarowe smaczki tworzone przez Cliffa. Znajdziemy też wiele skompilowanych w zręczną całość wypowiedzi ludzi którzy byli blisko od samego początku istnienia Metalliki, zaprzyjaźnionych muzyków, bądź takich, którzy inspirowali się i nadal się inspirują muzyką Bartona, skądinąd jednego z najwybitniejszych basistów tej epoki .
Ciekawie opowiedziana historia wiele w tym zabawnych momentów, opisów szalonych imprez, koncertów, tej niewymuszonej pasji grania, chęci tworzenia czegoś nowego . Książka w doskonały sposób ukazuje prawdziwa przyjaźń i braterstwo czwórki przyjaciół którzy tworzą historię metalu. Obok tych wesołych i radosnych chwil pojawia się tu niestety i ten dość smutny fragment dotyczący tragicznych wydarzeń z nocy 27 września 1986 , kiedy to Cliff Barton opuścił nas ,pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Autorowi tej arcyciekawej lektury udało się ukazać tą tragedie po przez odczucia najbliższych z otoczenia Cliffa rodziny i przyjaciół. Wszyscy potwierdzają jak niesamowitą było osobistością ten niespełna 24 latek który mimo tak młodego wieku okazał się niezwykle dojrzałym muzykiem i człowiekiem. Był barwną, ale nieco zamkniętą w sobie osobowością, kochającą horrory, dobra literaturę czy wreszcie muzykę w szerokim spektrum klimatów od Bacha, Black Sabbath,Rush, Thin Lizzy do ZZ Top czy Lynyrd Skynyrd. Cliff wręcz oddychał tymi dźwiękami. Były paliwem napędowym dla jego życia. Na co dzień spokojny i bardzo sympatyczny człowiek na scenie przeistaczał się w totalnego zwierzaka.
„Żyć zaczyn umrzeć” to doskonały materiał na film. Książka szczerze oddaje atmosferę tamtych szalonych czasów, pełnych wzlotów i upadków, codziennego zmagania się z trudami dnia, oraz niebezpieczeństw i pokus czyhającymi na młodych muzyków. Cliffa Burtona, choć tworzył w Metallice zalewowi niecałe cztery lata, odcisnął swoje przemożne piętno na wielu pokoleniach muzyków zapisując się jako niedościgniony wzór do naśladowania – kompozytor, instrumentalista ale człowiek. Choć odszedł w tak młodym wieku pozostał na zawsze w naszych sercach żywą i poniekąd nieśmiertelną osobą. Słuchając kompozycji Metalliki duch Cliffa zawsze będzie obecny .
Leszek Wojnicz-Sianożęcki