DETHRONED CHRIST- Only Death Shall Remain the World CD 2014 Hammer of Damnation
Rozochocony debiutem z przed pięciu lat („Roots of Ancient Evil”) oczekiwałem na nowy album DETHRONED CHRIST z wielką niecierpliwością. Chłopaki niespecjalnie śpieszyły się z kolejnym długograjem, ale i tak było warto. „Only Death Shall Remain the World” to kawał Diabelstwa jakie najbardziej lubię. Jako pierwszy wyłania się poprzedzony niemal czterominutowym instrumentalnym intrem „Feed to the Lions”. Samo intro wprowadza nas w bardzo podniosły niemal epicki klimat mocno zabarwiony wczesnymi dokonaniami Greckiego Varathron czy Necromantia. Wraz z pierwszymi dźwiękami „Feed to the Lions” rozpętuje się prawdziwe Piekło. Ten szybki bardzo dynamiczny numer ze sporą dozą Piekielnego Rock N Rolla równo rozdaje razy siejąc totalną zagładę i zniszczenie. Liczne zmiany tempa i niezwykła ekspresja robi miażdrzące wrażenie. Kolejny gwóźdź umęczonym ciele Chrystusa to utwór o wymownym tytule „Necromancy”. Mamy do czynienia z bardziej masywnym ciężkim numerem. Marszowy, bujający rytm na początku miesza się zInfernalnymi zrywami niczym ataki Piekielnej Bestii rzucającej się nie spodziewającej się duszyczki. Jest tu sporo klimatycznych zwolnień czy gitarowych smaczków w klimacie epickiego Bathory by chwile później brutalnie uderzyć intensywnością i gniewem do wszystkiego co święte. Niezwykle bogata w zmiany muzyka nie nudzi monotonią blastów. „Praises” to kolejny niszczący umysł numer: wyrzygane wokale niczym z otchłani najczarniejszego Piekła porażają bestialstwem, wspaniałe gitarowe ozdobniki tworzą wspaniałą atmosferę po to by chwilę potem wybuchnąć nieokiełznaną furią. Brutalność miesza się z klimatem, wszystko przy tym pozostaje mocno osadzone w oldschoolowym sosie. Prawdziwy miód dla mrocznej duszy! „Master of Death” to prawdziwe mistrzostwo świata, bardzo bujający numer oczywiście nie pozbawiony agresji, ale i melodyjności. Gitara tu robi zajebistą robotę. DETHRONED CHRIST w idealny sposób udało się przemieszać w idealnych proporcjach atmosferę z brutalnością. Co numer szczęka bardziej mi opada. Warto również zwrócić uwagę na pracę perkusji, na sporo zmian tempa i akustycznie brzmienie bez grama plastiku. Ależ ten numer musi niszczyć na koncertach! Już sobie wyobrażam ten młyn pod sceną!
A dalej mamy „Fragments for a Dying World” rozpoczynający się od nawałnicy numer, z tymi Darkthronowymi zwolnieniami i galopadą na bębnach. Ależ ma to moc! Słuchając „Only Death Shall Remain the World” można uwierzyć, że jest jedna z Bram do Piekieł jest właśnie w Brazylii. To tu Sztatan najczęściej nawiedzac sny maniaków którzy tworzą potem tak Infernalna muzykę. Z kolei „Only Death Shall Remain the World” to nieco inny bardziej melodyjny numer z klawiszami w tle, nasuwający skojarzenia z Falkenbach. Doskonale urozmaica płytę. Po nim następuje „Under the Bridge of Hate (May the Weak Die on Cross)”. Po chwili wytchnienia DETCHRONED CHRIST serwuje nam skondensowana dawkę gniewu i nienawiści do wszystkich wizerunków świętych symboli fałszywego boga i jego syna. Całość zamyka ponad 6 minutowe outro. Nie ukrywam, że ta płyta zrobiła na mnie powalające wrażenie. Jeszcze chwile po zakończeniu tej płyty siedziałem i nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Ale zajebista muzyka!
LWS